Portal informacyjny dla polskich marynarzy

Mechanika jest fascynująca

Magda Chachawko i Aleksandra ŁozowskaMagda Chawawko i Aleksandra Łozowska już niedługo będą pierwszymi absolwentkami Wydziału Mechanicznego (kierunek mechanika i budowa maszyn) Akademii Morskiej w Szczecinie.

            Opowiadają o wyborze uczelni, studiach, praktykach na statkach.  Opowiadają z pasją. W tym, że wybrały taki właśnie wydział i kierunek nie widzą nic nadzwyczajnego. I żeby było jasne, nikomu nic nie starają się udowadniać.  Po prostu lubią  przedmioty ścisłe, świat maszyn i mechanikę. Bo mechanika jest cool.

            Aleksandrę Łozowską zawsze interesowały studia techniczne, lubiła przedmioty ścisłe.

         – Wybrałam Akademię Morską, bo to uczelnia specyficzna, inna, ma swój klimat, aczkolwiek wiele osób, także jej studentów, odradzało mi – przyznaje. – Głównym argumentem było to, że jest strasznie wysoki poziom i ogólnie nie jest łatwo. A mnie to tym bardziej zachęciło. Rzeczywiście jest sporo nauki, ale przy systematycznym podejściu daje się radę.

          Ola pierwszą praktykę miała w Gdańskiej Stoczni, w sekcji budowy kołnierzy do wież wiatrowych. Nie była zachwycona, bo było to bardzo odległe od mechaniki statkowej. Ale już z praktyki na promie „Skandynawia” jest bardzo zadowolona.

         – Trafiłam na fantastyczną załogę, która bardzo mi pomagała – opowiada. – A statkowa siłownia okazała się miejscem fascynującym. Interesowało mnie wszystko, chciałam wiedzieć jak najwięcej o działaniu urządzeń, mechanizmów, zadawałam dziesiątki pytań. Po tej praktyce wiedziałam jak wiele muszę się jeszcze nauczyć. Teraz szukam armatora, na którego statku będę mogła odbyć kilkumiesięczna morską praktykę. Od niej będzie zależała moja decyzja o dalszej drodze zawodowej.

           Magda Chawawko też szuka armatora i statku (te morskie, zawodowe praktyki studenci AM załatwiają sobie sami). I przyznaje, że nie jest łatwo. Ręce opadają, gdy w niektórych agencjach słyszy, że statki nie są przystosowane do tego, by pracowały na nich  kobiety.

               O wyborze uczelni przez Magdę po trosze zadecydowały opowieści jej kuzynów mechaników. Mogła ich słuchać godzinami, a poza tym zawsze  zdecydowanie bardziej interesowała ją matematyka i fizyka niż polski. Gdy w 2010 roku zaczynała studia, to z Olą były na roku jedynymi dziewczynami. Koledzy przyjęli je be zdziwienia, większość wykładowców również. Też jest bardzo zadowolona z praktyki na promie „Skandynawia”.

        – To była inna załoga niż u Oli, ale tak samo  chętna do pomocy – mówi. – Fantastycznie potrafili wszystko wytłumaczyć. Im zależało, abym w trakcie tej praktyki nauczyła się jak najwięcej. Czyściłam wirówkę, wymieniałam filtry paliwowe. W siłowni okrętowej praca jest zespołowa. Myślenie jest tak samo ważne jak siła fizyczna. Ponadto zmieniły się urządzenia, technologie   i warunki obsługi siłowni okrętowych.  Ułatwiają pracę,  sprzyjają wykonywaniu jej przez kobietę.

          Jedyna w Europie

Dr Katarzyna GawdzińskaSubtelna uroda, mocny uścisk dłoni i ten charakterystyczny  błysk w oku, gdy z pasją  opowiada o swojej pracy dydaktycznej, naukowych zainteresowaniach. Dr hab. inż. Katarzyna Gawdzińska jest pierwszą kobietą pracującą na Wydziale Mechanicznym AM w Szczecinie, która uzyskała  tytuł doktora habilitowanego  w dziedzinie budowa i eksploatacja maszyn.  Jest także prodziekanem ds. studiów stacjonarnych  na Wydziale  Mechanicznym AM. Zainteresowania naukowe pani Katarzyny Gawdzińskiej obejmują  obszar wytwarzania, przetwarzania i recyklingu odlewów z metalowych materiałów kompozytowych praz zastosowania metod opisu i identyfikacji ich struktury. Autorski wkład w rozwój dyscypliny budowy i eksploatacji maszyn, stanowi m.in. opisanie i nazwanie nieokreślonych dotychczas cech jakości odlewów kompozytowych, a także zaproponowanie sposobu określania ich wagi za pomocą diagramu Pareto-Lorenza  z jednoczesnym wskazaniem  metod ich identyfikacji. Jest jedyną kobietą w Europie i jedną z nielicznych na świecie zajmującą się tymi zagadnieniami.

             Skąd takie nietypowe dla kobiety zainteresowania? 

      -Wychowałam się wśród maszyn, w zakładzie samochodowym mojego taty. Mechanika była mi bliska od najmłodszych lat, była czymś normalnym, a nie niezwykłym  – odpowiada.

       Jest absolwentką Politechniki Szczecińskiej i Wyższej Szkoły Morskiej. W AM uczy materiałoznawstwa i technik wytwarzania. Bardzo lubi pracę ze studentami.

        Studenci: – Pani dziekan jest bardzo wymagająca, ale zajęcia  prowadzi tak ciekawie, że po prostu  chce się na nie chodzić. Potrafi w bardzo przystępny sposób wyjaśnić najtrudniejsze zagadnienia. No i bardzo jest nam pomocna w codziennych, przyziemnych sprawach. Rozumie studentów i ich problemy.

          A poza uczelnią pani dziekan prowadzi dom,  jest żoną i matką dwóch córek. Gotuje jak anioł, uwielbia czytać Szekspira i interesuje się fortyfikacjami oraz wyprawami krzyżowymi.

          Dwie z mechatroniki

Anna Pawłowska i Paulina Wasiuk na praktyce w SzwajcariiAnna Pawłowska i Paulina Wasiuk są studentkami  III roku mechatroniki (kierunek na Wydziale Mechanicznym AM). Obie przyznają, że studia na tym kierunku, to  najlepszy pomysł, aczkolwiek nie od razu dokonały takiego wyboru.

      Anna marzyła o wojsku („bo jest konkretne, a ja lubię konkrety”). Niestety, uraz  kolana przeszkodził w studiowaniu w Wyższej Szkole Oficerskiej. Wybrała Akademię Morską w Szczecinie, Wydział Inżynieryjno-Ekonomiczny Transportu. Był rok 2008.

          – Na trzecim  roku miałam praktykę w firmie spedycyjnej – opowiada. –Typowa biurowa praca, absolutnie nie dla mnie. Wiedziałam, że nigdy więcej w życiu nie chciałabym się znaleźć za biurkiem. Myślałam  o zmianie studiów. I wtedy pojawiła się mechatronika, połączenie mechaniki i elektryki. Coś dla mnie, bo jestem umysłem ścisłym. Na IV roku WI-ET byłam też studentką I roku mechatroniki.  W przyszłym roku mam obronę pracy i już teraz zaczynam szukać  statku, na którym mogłabym odbyć praktykę morską. Studia ukończę jako elektroautomatyk okrętowy. Będę pływała jako elektryk, bo chcę pływać.  Dotychczas miałam praktyki na promach. Świetnie trafiłam, dużo się nauczyłam. I razem z Pauliną byłyśmy na praktyce w Szwajcarii, w firmie Vartsilla, produkującej silniki. Kolejna porcja dobrej,  praktycznej  nauki i możliwość podszlifowania angielskiego. 

          Paulina Wasiuk  chciała studiować medycynę, ale się nie dostała. Wybrała matematykę. Po roku od kolegi usłyszała, że idzie na AM, na mechatronikę. „To coś dla mnie” – pomyślała. W dodatku prestiżowa uczelnia, stypendium i szanse na ciekawą pracę.

           – Jestem na trzecim roku i nie żałuję wyboru – zapewnia. – A po praktyce w firmie elektronicznej, wiem, że pracę znajdę też na lądzie, jeśli nie będę jej miała na morzu. Na razie marzę o znalezieniu statku do odbycia praktyki morskiej i chciałabym trafić na tak życzliwe, chętne do pomocy i nauczenia załogi, jakie spotkałam na dotychczasowych praktykach. Bardzo mnie kusi pływanie. Chciałabym mieć pewną, dobrą  pracę, aby mieć środki na rozwijanie mojej największej pasji. Jest nią muzyka.

======================

              Krystyna Pohl

komentarze (1)

  1. Karolina pisze:

    W dniu publikacji tego artykułu już kilka kobiet miało tytuł inżyniera AM, na kierunku mechaniki i budowy maszyn a były wśród nich i takie, które już pływały na statkach jako mechanicy.

Skomentuj artykuł