Wśród najdziwniejszych konstrukcji pływających świata wyróżnia się z pewnością r/v FLIP (Floating Instrument Platform – Pływająca Platforma Badawcza). Mierząca 117 metrów jednostka przypomina statek, jest jednak bardziej pływającą boją, zwłaszcza w fazie prowadzenia prac badawczych. Wykonali ją Amerykanie w 1962 roku poszukując skutecznego instrumentu do badania fal akustycznych rozchodzących się na różnych głębokościach morza. Był to typowy projekt zimnowojenny, który miał służyć projektantom wystrzeliwanych z okrętów podwodnych rakiet balistycznych. Dziś FLIP zatrudniony jest w misji pokojowej : wciąż bada rozchodzące się w morzu fale akustyczne, a także gęstość i temperaturę wody a także inne dane potrzebne dla celów meteorologicznych.
Kiedy pod koniec lat 50. amerykańska marynarka wojenna rozpoczęła badania nad falami akustycznymi rozchodzącymi się w oceanie miała nie lada problem. Potrzebowała urządzenia, które badało takie fale na różnych głębokościach i jednocześnie porównywała je z falami rozchodzącymi się w powietrzu. Początkowo próbowano badania te wykonywać z okrętu podwodnego, jednak zbierane dane były niekompletne. Te same badania prowadzone z jednostek pływających, z powodu ich ruchu podczas falowania były z kolei nieprecyzyjne. Należało zaprojektować coś pośredniego pomiędzy batyskafem a zwykłym statkiem. W ten sposób właśnie dwóch naukowców Fred Fisher oraz Fred Spiess zaprojektowało FLIP-a. Jego budowa w stoczni w Portland kosztowała w 1962 roku ok. 600 tysięcy dolarów.
Na co dzień stacjonujący w bazie w San Diego w Kaliforni FLIP jest zwykłym, przypominającym nieco łyżkę stołową, statkiem. Jednak gdy pracuje na morzu możemy podziwiać niesamowity spektakl z jego udziałem. W czasie 28 minutowej transformacji jednostka ta staje dosłownie dęba, zanurzając się w morze na sto metrów swoją dłuższą częścią i pozostawiając na powierzchni 17-metrowej wysokości przednią część kadłuba. Operacja stawiana statku w pionie możliwa jest dzięki wypełnianiu wodą zbiorników balastowych w „rączce łyżki”, przy jednoczesnym wyparciu przez powietrze wody ze zbiorników, znajdujących się w „główce łyżki”.
Co ciekawe mimo swojej niewielkiej wagi 700 ton, zanurzony FLIP gwarantuje całkowitą stabilność, kluczową dla prowadzenia badań. Bez odchyleń od pionu może pracować nawet przy wzburzonym morzu.
FLIP nie ma normalnego statkowego napędu, ponieważ wibracje silnika zakłócałyby pomiar fal akustycznych badanych w morzu. Na otwarty ocean wyciągany jest na holu i tam swobodnie dryfuje. Operacje balastowe wykonuje dzięki energii elektrycznej pochodzącej z dwóch generatorów o mocy 150 kW. Wyposażony jest też w zwykłe urządzenia nawigacyjne, żyrokompas, GPS oraz radar. Jego stałą załogę stanowi pięć osób, natomiast podczas badań w morze na jego pokładzie wyrusza także 11 naukowców.
Wnętrze statku zaprojektowane jest tak, aby mógł on służyć członkom załogi i ekipie badawczej zarówno w fazie horyzontalnej jak i wertykalnej. Większość pomieszczeń ma dwoje drzwi, podwojone są też niektóre urządzenia sanitarne np. umywalki. Z kolei łóżka czy toalety znajdują się na specjalnych zawiasach, które przekręcają z poziomu do pionu i odwrotnie. Dla 16 osób są dwa prysznice, ale tylko jeden z nich może być użyty w danej fazie pracy statku.
Generalnie życie na FLIP-ie jest bardzo trudne, ponieważ miesięczne lub półtora miesięczne rejsy wszyscy spędzają na bardzo ograniczonej powierzchni. Bardzo ekscytujący jest natomiast sam moment podnoszenia lub opuszczania statku. Całą operację załoga śledzi na zewnętrznym pokładzie, przechodząc stopniowo z podłogi na pochylającą się ścianę.