Portal informacyjny dla polskich marynarzy

Załoga na manewry

Dwa długie dzwonki… Alarm: „Załoga na manewry”. Oczywiście zna je każdy marynarz, ale Czytelnikom nie obeznanym ze sprawami żeglugi morskiej objaśnić należy, że „manewry” to przygotowanie załogi do cumowania lub odcumowania statku, a także do jego przeholowania lub dokowania.

Dar Młodzieży – rejs pierwszy

Przed 30 laty na statku szkolnym „Dar Młodzieży” podniesiono banderę. W pierwszy rejs żaglowiec wypłynął pod dowództwem kpt. Tadeusza Olechnowicza, biorąc kurs na Falmouth. Tam odbywał się start do regat Cutty Sark Tall Ships Race. Na pokładzie „Daru” było 150 kadetów i 50 osób stałej załogi.

Na marynarskich stołach

Kiedy obejrzałam film „Kucharze historii”, pomyślałam, że powinien powstać film „Kucharze statkowi”. Byłby równie ciekawy. Kuchnia i statkowe menu, to ciągle bardzo ważny element marynarskiego życia.

Morska twierdza Saint Malo

Saint Malo to urocze miejsce, przyciągające co roku setki tysięcy turystów. Przyjeżdżają tu, aby podziwiać okazałe fortyfikacje morskiej twierdzy, oddać się bez reszty historycznej atmosferze panującej wokół potężnych budowli i murów czy wreszcie najeść się do syta tanich i obfitych, jak nigdzie indziej na świecie, owoców morza.

Tzw. głupie wypadki morskie

Wypadki morskie to nie tylko groźne zderzenia, wejścia na mieliznę, pożary. Czasami są to drobne incydenty, które jednak mają dla ich uczestników tragiczne skutki. Zazwyczaj prozaiczne są również przyczyny i okoliczności takich zdarzeń: nieuwaga, pośpiech, roztargnienie, a czasem wręcz bezmyślność i brak wyobraźni.

Pierwsi szczecińscy piloci

Wielu pierwszych szczecińskich pilotów portowych wywodziło się z absolwentów Państwowej Szkoły Morskiej w Szczecinie. Niestety, pilotaż nie był ich marzeniem stał się koniecznością. Wskutek różnych idiotyzmów tamtej epoki młodzi ludzie po ukończeniu szkoły otrzymywali zakaz pływania. Powody były różne: np. przynależność do Armii Krajowej. Zostawali uznani za wrogów PRL i nie mogli pływać na morskich statkach.

Marynarze to ludzie szczęśliwi

Praca na morzu do łatwych nie należy. Jest to opinia formułowana nie tylko przez samych marynarzy, ale również przez osoby zatrudnione na lądzie, które potrafią w sposób obiektywny spojrzeć na ten zawód.Nic więc dziwnego, że Polska Żegluga Morska, największy polski armator, w którym pracuje dwa i pół tysiąca oficerów i marynarzy, od lat współpracuje z doświadczonym psychologiem Zbigniewem Józefem Piłasiewiczem.

Być marynarzem – wczoraj i dziś

Jeszcze nie tak dawno zawód marynarza należał do wybitnie prestiżowych i kojarzył się z wysokimi zarobkami oraz możliwością zwiedzania całego świata. W latach 70. i 80. wyższe uczelnie morskie w Gdyni i Szczecinie były oblegane przez kandydatów. Przypadało ich nawet 7-8 na jedno miejsce. Nie tak łatwo było też dostać pracę na statku.

Na s/s Szczecin z ładunkiem broni do Indonezji

6 czerwca przy Nabrzeżu Hutników w Świnoujściu zacumuje m/s „Szczecin”, 38 tysięcznik wybudowany w marcu tego roku w chińskiej stoczni Xingang. We flocie PŻM statek ten miał już swojego poprzednika – parowiec s/s „Szczecin” wybudowany w 1954 roku w Stoczni Gdańskiej. Wśród wielu rejsów parowca szczególnie interesujący był ten z 1958 roku, z ładunkiem broni, do Indonezji. Opowiada o nim naoczny świadek – kpt. ż. w. Zbigniew Sak.

Współpraca kapitana z pilotem

Z punktu widzenia prawa i wieloletniego orzecznictwa pilot jest tylko doradcą nawigacyjnym kapitana. Oznacza to, że na każdym etapie drogi statku – podczas przejścia kanałem, wejścia do śluzy czy też podchodzenia lub odchodzenia od nabrzeża – jeżeli jazda odbywa się z pilotem, kapitan wciąż ponosi pełną odpowiedzialność za wszelkie manewry statku.